Maria Skłodowska-Curie – Jej odkrycia dały początek epoce atomu. Entuzjazm i rządza wiedzy z jakimi Maria Curie, z domu Skłodowska (1867-1934) studiowała chemię i fizykę, nie opuszczały jej też w czasie badań nad pierwiastkami radioaktywnymi. Wspólnie z mężem – Piotrem Curie (1859-1906), odkryła w blendzie uranowej polon i rad. Jest jedynym w historii podwójnym laureatem nagrody nobla.
Jej ojciec, Władysław Skłodowski, był nauczycielem fizyki i matematyki w warszawskim gimnazjum. Pensja pozwalała wyżywić 4 dzieci, ale nie wystarczała już na opłacenie studiów dla wszystkich. Jedna z córek, Maria, chcąc umożliwić siostrze Bronisławie studia w Paryżu, przyjęła posadę guwernantki na wsi w okolicach Płocka, a następnie w Warszawie. Dopiero po ukończeniu przez Bronię studiów medycznych Maria mogła rozpocząć w Paryżu studia w zakresie fizyki i chemii. Miała wówczas 25 lat, inni zaczynali mając 18. Musiała się więc śpieszyć. Nie miała pieniędzy ani czasu, aby gotować i jeść, a jej pokoik na mansardzie w Dzielnicy Łacińskiej był nieogrzewany. Żywiła się sucharami i owocami, doprowadzając się wielokrotnie do stanu wyczerpania w lodowatym zimnie mieszkania. Jednak jej żelazna wola była silniejsza – zdała z wyróżnieniem wszystkie egzaminy. Zaczęto zwracać uwagę na utalentowaną studentkę i powierzano jej samodzielne prace. W tym momencie zaczęło się dla niej życie, którego celem było badanie pierwiastków promieniotwórczych.
Najpierw jednak poznała Piotra Curie, młodego, ale już uznanego fizyka. Po roku znajomości zdecydowała się pozostać w Paryżu, poślubić Piotra i zrezygnować z powrotu do ukochanej ojczyzny i do starego ojca. Życie upływało jej między kuchnią i palnikiem Bunsena, patelnią i retortą. Wkrótce po narodzinach córki Ireny Maria podjęła pracę nad doktoratem o nowo odkrytym promieniowaniu emitowanym przez sole uranu. Prowadziła doświadczenia z rozmaitymi minerałami zawierającymi uran oraz tor i doszła przy tym do przekonania, że źródłem promieniowania muszą być także nowe, nieznane jeszcze pierwiastki. W tym momencie małżonkowie Curie pojęli, że stoją na progu wielkiego odkrycia naukowego.
Nie mieli laboratorium z prawdziwego zdarzenia, aparatury ani pieniędzy. Pracowali w rozpadającej się, nieogrzewanej szopie, bez udogodnień technicznych i mieli właściwie do dyspozycji tylko własne ręce i niezłomną wolę odkrycia tajemnicy przyrody. Mimo tak prymitywnych warunków wkrótce udało się im odkryć nowy pierwiastek, który Maria nazwała polonem na cześć swojej ojczyzny.
Było to w 1889 r. Niedługo później małżonkowie Curie dowiedli istnienia drugiego pierwiastka radioaktywnego, radu. Do uzyskania 1 grama chlorku radu trzeba było przetworzyć 8 ton odpadów smółki uranowej.
Zdumieni i wzruszeni siedzieli wieczorem w swojej szopie, oświetlonej wyłącznie fosforyzującym światłem pochodzącym z substancji radioaktywnych. Osiągnęli swój cel. Mogli teraz dowieść światu istnienia radu. Wątpiąca nauka musiała się ugiąć pod ciężarem dowodu.
Jednak pierwsze niewielkie ilości radioaktywnych substancji postawiły małżonków Curie przed trudnym dylematem: Czy mieli zachować dla siebie i opatentować technologię ich wytwarzania, co mogło wreszcie przynieść im dobrobyt? A może powinni na zawsze zrezygnować z dochodów? Zdecydowali się na drugie rozwiązanie – po krótkim namyśle zrezygnowali z olbrzymiej fortuny tkwiącej w pełnych energii pierwiastkach – i pozostali ubodzy. W 1903 r. małżonkowie Curie otrzymali Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki (niezależnie od Antoine’a H. Becquerela). Uzyskana kwota polepszyła ich sytuację materialną: mogli zakupić aparaturę, a Maria Curie, odkrywczyni radu, którego 1 gram kosztował ćwierć miliona dolarów, mogła sobie pozwolić na pierwszy w życiu luksus własną łazienkę.
Pokryte bliznami ręce Marii i Piotra były dowodem na to, że rad niszczy tkanki. Gdy lekarze zaczęli stosować rad w leczeniu odwiecznego wroga ludzkości, raka, Piotr poddał się sam pierwszym doświadczeniom. Odkrycie leczniczego zastosowania radu było dla małżonków Curie ukoronowaniem pracy całego życia: „Można sobie wyobrazić” — mówił Piotr w wykładzie z okazji otrzymania Nagrody Nobla – „że rad w zbrodniczych rękach może być też bardzo niebezpieczny, i trzeba sobie zadać pytanie, czy znajomość tajemnic natury jest dobra dla ludzkości, czy dojrzała ona do tego, by czerpać z nich pożytki, czy może ich poznanie powoduje szkody”. Łaskawy los oszczędził małżonkom Curie doczekania dnia, w którym pierwsza bomba atomowa, zbudowana na podstawie ich odkryć, unicestwiła niezliczone rzesze ludzi. W 1906 r. Piotr uległ śmiertelnemu wypadkowi, Maria postarzała się w ciągu jednej nocy. Pogrążyła w pracy i zamknęła w swoim laboratorium. Jako następczym Piotra w katedrze fizyki Uniwersytetu Paryskiego bezdźwięcznym głosem wygłosiła wstępny wykład. W 1911 r. otrzymała ponownie Nagrodę Nobla, tym razem w dziedzinie chemii. Udało się jej wyodrębnić czysty rad. Jako pierwszy i jedyny uczony otrzymała dwukrotnie Nagrodę Nobla w 2 różnych dyscyplinach.
Maria Curie padła ofiarą radu – zabita ją anemia złośliwa czyli białaczka, pozostała sława tej, która wprowadziła ludzkość w erę atomu.